Plaże nad Bałtykiem – ciekawostki
Absurdalne pomysły z Bałtykiem
Latarnia morska w Katowicach, Lublin z dostępem do morza – czyli o co Polacy walczyli w sierpniu 2011 r., na krótko przed wyborami.
Pomysł, aby w Katowicach wybudować latarnię morską, powstał spontanicznie.
– Pomyślałem, że brakuje nam w życiu zwyczajnie radości. Dlaczego zatem nie zrobić czegoś, co byłoby jednoznacznie pozytywne, wesołe? Pomyślałem, że każdy na hasło „Tak dla latarni morskiej w Katowicach” po prostu się uśmiechnie – mówi Bartosz Wrona, zastępca ordynatora w Centrum Psychiatrii w Katowicach. Jego absurdalny pomysł na Facebooku ma już przeszło półtora tysiąca zwolenników.
Ponieważ najdziwniejsze pomysły lubią pączkować, wkrótce ktoś z Lublina założył na Facebooku profil: Lublin domaga się żąda dostępu do morza! Szaleństwo, obłęd? Nie, o nic innego tu nie chodzi, jak po prostu o śmiech. Podobne żartobliwe pomysły pojawiają się co chwila, a Facebook wydaje się być dobrym miejscem, aby je rozprzestrzeniać.
Komentarz Sadurski.com
• Latarnia morska na środku katowickiego rynku? Czemu nie. Jak będzie baaaardzo wysoka, z baaardzo dobrym oświetleniem, można będzie dawać sygnały świetlne okrętom zbliżającym się na przykład do portu w Ustce. Dlaczego akurat w Katowicach, a nie w Bogatyni, Zgorzelcu czy w Zakopanem? A może wybudować w każdym polskim mieście po jednej latarni morskiej i połączyć je w jeden system? Na przykład ostrzegający nas przed głupimi pomysłami polityków.
Plaże nad Bałtykiem – informacja na Sadurski.com od sierpnia 2011
Plaże dla naturystów w Polsce
„Chałupy welcome to” – wraz ze Zbigniewem Wodeckim śpiewała kiedyś cała Polska. Przebój o polskich naturystach spowodował, że każdy kojarzy naturyzm z nadmorską miejscowością Chałupy. A jak obecnie wygląda temat polskich naturystów i plaż dla naturystów?
Osoby lubiące kontakt z naturą bez konieczności zakładania kostiumów kąpielowych nie wzbudzają już niezdrowych skojarzeń oraz sensacji. Polscy naturyści nie muszą wyjeżdżać np. do Niemiec, aby opalać się nago. Plaż dla naturystów jest w Polsce coraz więcej.
Są plaże oficjalne, oznakowane, są też plaże nieoficjalne. Te oficjalne nad Bałtykiem istnieją w Piaskach (na Mierzei Wiślanej), na gdańskich Stogach, w Grzybowie, Dębkach (ta jest uważana za jedną z najpiękniejszych plaż naturystycznych w kraju) oraz w Łebie. W tym roku dołączyły do nich plaże w Mielnie i (po przerwie) w Chałupach – miejscowości przez wielu uważanej za nieoficjalną stolicy polskiego naturyzmu.
Nieoficjalne plaże dla miłośników nagiego opalania znajdują się m.in. w Świnoujściu, Międzyzdrojach (Lublewo), Rewie, Kołobrzegu (Podczele) i w Rowach.
Lokalne władze przychylniej patrzą na plaże dla naturystów. Zmienia się też podejście urzędników do tego tematu. Kiedyś piosenka zrobiła świetną reklamę Chałupom, obecnie sporo nadmorskich miejscowości zapewne nie miałaby nic przeciwko temu, aby podobny przebój rozsławił ich miejscowość.
Sinice w Bałtyku. Gdynia Redłowo zamknięta
W związku z zakwitem sinic, 11 lipca Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Gdyni zdecydowała o zamknięciu kąpieliska Gdynia Redłowo. Następne badanie jakości wody zaplanowane jest na 30 lipca 2018 r., więc przez prawie 3 tygodnie korzystanie z kąpieliska jest zabronione ze względu na zagrożenie dla zdrowia
Kąpiel w wodzie, w której występują sinice, może powodować podrażnienia skóry oraz dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Powszechne problemy wywoływane przez sinice, to: wysypka na skórze, swędzenie i łzawienie oczu, wymioty, biegunka, gorączka, bóle mięśni i stawów.
Problem ten pojawia się na polskim wybrzeżu niemal co orku, podczas wakacji. Jest to spowodowane to przeżyźnieniem wód związkami azotu i fosforu (tzw. eutrofizacja) i utrzymywaniem się wysokiej temperatury wody.
Co to te sinice i czemu są groźne?
Eutrofizacja (przeżyźnienie wód związkami azotu i fosforu) i utrzymywanie się wysokiej temperatury wody przyczyniają się do powstawania zakwitów sinic i glonów. To z kolei powoduje zmętnienie wody – woda w Bałtyku staje się mętna i zaczyna przypominać zieloną zupę. Gdy kończy się zakwit, martwe glony i sinice obumierają i opadają na dno morza, gdzie gromadzi się martwa materia. Zgromadzona na dnie martwa materia rozkładana jest przez bakterie tlenowe. W tym procesie intensywnie zużywany jest tlen, którego po pewnym czasie zaczyna brakować żyjącym tam organizmom. Gdy brakuje tlenu, rozkład kontynuowany jest przez bakterie beztlenowe, które uwalniają do środowiska szkodliwy dla organizmów siarkowodór. W ten sposób powstają martwe strefy – obszary o obniżonej ilości tlenu lub całkowite pustynie tlenowe, w których zamiera życie.
Obecnie powierzchnia martwych stref w Bałtyku wzrosła 10-krotnie w ciągu 115 lat i zajmuje około 14% powierzchni dna morza.
Plaże nad Bałtykiem w Sadurski.com / InfoWire > Gda
Zobacz też:
>
>